piątek, 12 sierpnia 2011

Czasy kryzysu

Przepraszam za ilośc literówek w poprzednim wpisie. Postawiłem przede wszystkim na szczery, nieokiełnznay jakś formą przekaz i robiłem ten wpis z telefonu komórkowego... Nie spoiadam jeszcze internetu i wpisy na gorąco będe robił z WAPu. Mam nadzieję, że wybaczycie tę formę.
Miałem napisac o sposobie na pustkę... tym ostatnim. Był bardzo prosty. Wyznaczyłem sobie cele a trudności w ich realizacji traktuje jako wyzwanie - to daje dużo siły, czasem czuję się jak buldożer bo za kazdym razem kiedy wydaje mi się, że zaczyna się robić trudnko, jako-tako obronną reka wychodze z opresji. Drugi element to powrót do zasad, wartości. Po prostu poczułęm, że bez nich życie jest trochę bez sensu, może wygodniejsze ale kiedy starasz się, tylko starasz by czasem postapić zwyczajnie ładnie, uczciwie... wtedy ja czuję się na swoim miejscu i dobrej drodze. Zaczałem znów szukac okazji by innym poprawić humor, nawet kiedy mi się nie chce, wykorzystac własne stanowisko do bezinteresownej pomocy, z której nie będe miał nic poza czyimś usmiechcem, wdzecznością... to już w sumie nie jest nic.
Trzeci element to modlitwa. Biję sie z tym... raz czuję się jakbym nie potrzebował nic więcej do szczęścia. Innym razem pustka nie ustępuje ale w ogólnym rozrachunku ta chwila w ciszy, wierze, że nie samotna wnosi coś w całą resztę codzienności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz