Przepraszam za przerwę... Do czasu instalacji własnego łacza internetowego mogę pisac tylko gdy pozwoli na to okazja.
A teraz nowości :). Po pierwsze wyjasniłem sytuację z T. Wreszcie przestąłem się zastanawiac analizować, układać niepasujące do siebie elementy układanki. Po wielu pytaniach wiem, że po prostu bardzo wpadłem mu w oko i "wkręcił" się w tę znajomość. Mało i dużo... wszystko. W sumie mógłbym się cieszyć - o tak, wiele razy marzyłem, żeby miec inny łeb, cieszyć się ogólnym powodzeniem, zainteresowaniem. Tylko co jesli nie chcę być dla kogoś "najpiękniejszymi oczami świata" czy "mordką". Co jesli chce być dla kogoś człowiekiem, nawet jesli nie "działam" czy "pociągam" tak, że nie mogło być inaczej...
Może to zabrzmi jak jedno z wyznań Róży, postaci z brytyjskiego serialu "Co ludzie powiedzą (swoją droga Róża ma baaardzo dużo z geja) - póki co kończę przygodę z mężczyznami. To nie na mój łeb. Dostałem i moge dostawać to czego panowie często szukają, czasem w krótkich wiadomościach na fellow słyszałem o tym jak mam dobrze... Ba ktoś mi nawet powiedział, że nigdy nie dostał nawet tego co ja... Może każdy ma to czego nie chcę?
Wkręciłem się w rowerek! Bardzo szybko zacząłem poznawac nowych ludzi. Jeden chłopak pomógł mi skręcić rower, inny zaprosił na nocne jeżdzenie po Warszawie... Ciągle uczę się czegoś nowego i powoli przygotowuję do większej wyprawy - na niecałe 300 km w dwa dni. Co będzie dalej - zobaczymy - poprzednio za kazdym razem gdy już wydawało mi się, że jestem na dobrej drodze pojawiał się ktoś, kto w końcu stawał się ważniejszy niż plany i wszystkie te pomysły na życie trafiał szlag. Tylko w ten sposób można dojechac do 40stki :) Tym razem się nie dam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz